Pogoda była fatalna. Cały czas lało (zresztą teraz, gdy piszę te słowa, leje nadal). Przynajmniej nie wiało.
Sędziował nie kto inny jak Monika Rylska, która w tym miesiącu zdobyła Mistrzostwo Europy w Agillity. BRAWA DLA NIEJ!!!
Startowaliśmy w dwóch Jumpingach 0.
Torek do J (I) wyglądał tak:
Jak teraz na to patrzę, to to wygląda masakrycznie |
Dostaliśmy DIS jeszcze przed startem, za pomoc przy miękkim tunelu.
Tor do J (II) tak:
Tym razem, DIS był zupełnie z mojej winy, a właściwie - z winy deszczu i błota. Na zamieszczonym niżej filmiku wyraźnie widać jak się poślizgnęłam i nie pokazałam Rikusiowi hopki. Przeskoczył ją ze złej strony i o. A miałam nadzieję, że uda się chociaż ten bieg zaliczyć!
Bardzo się cieszę, że Riko sobie tak dobrze poradził. Bałam się, że zgłupieje kompletnie, a tak to tylko wyrwał się do mojej mamy na pierwszym starcie. Pierwszy bieg był na ażurkę Leny, drugi na moją piszczącą zabawkę i na drugim Riko był szybszy. Gdyby tylko tak okropnie nie lało...
Mokry i zmarznięty Rikuś w drodze do domku |
Dzielna ekipa, pogoda faktycznie ekstremalna jak już się człowiek ślizga po błocie :)
OdpowiedzUsuń