![]() |
Tacy grzeczni w metrze... |
Jechałam z duszą na ramieniu, byłam bardzo zdenerwowana podczas nocy i drogi na Pola Mokotowskie (gdzie miały odbyć się zajęcia). Miałam czarne myśli, że Riko się nie skupi, będzie najgorszy, mimo że bardzo dużo umie.
![]() |
Riko zaraz po wejściu do parku. Teraz rozumiecie? |
Kiedy doszłyśmy na polanę na której odbywał się trening uspokoiłam się, pomyślałam że co z tego czy Riko pokaże się z najlepszej strony, przecież treningi służą aby dowiedzieć się jak tych problemów się pozbyć, a nie żeby się popisywać przed wszystkimi.
Pani Agnieszka dała nam (tak jak myślałam) proste zadania,
![]() |
Na przykład to: "nie bierz tego, to co, że takie mniamuśne ciastka, dasz radę... |
jednak okazało się że Riko nie pamięta komendy "zostań" i nie potrafi chodzić na luźnej smyczy. Po jakiś dwóch próbach Riko przypomniał sobie że "zostań" to znaczy, że musi się nie ruszać, a ja do niego wrócę.
![]() |
Albo to, okrążanie siedzącego psa |
Większy kłopot miałam w ćwiczeniu polegającym na chodzeniu od pachołka do pachołka, z chodzeniem na luźnej smyczy, ponieważ nigdy nie przykładałam do tego zbyt dużej wagi. Riko najczęściej chodzi bez smyczy, a jak ciągnął to dało się jeszcze go znieść. Ale na treningu, kiedy pies napnie smycz wracamy na początek i jeszcze raz. Musiałam wracać na start ze 2-3 razy. Pod koniec trasy, Riko zrozumiał, że nie tego oczekuję i przestał ciągnąć. Za to Pimpek, przeszedł trasę najszybciej z całej grupy.
![]() |
Zatrzymanie, posadzenie, okrążenie psa i do następnego pachołka |
Ale to była tylko przygrywka. Prawdziwe emocje zaczęły się potem. Zajęcia o tytule "Ssstraszne bębny". Jakiś znajomy p.Agnieszki grał na afrykańskim bębnie. O ile Pimpek szybko się przyzwyczaił, to z Riko miałam dłuższą przeprawę. W końcu jednak się nam udało.
![]() |
Początki |
![]() |
Tu Riko jeszcze niepewny... |
Tu muszę naskarżyć, na pięciomiesięczną borderkę, Kalibali. Zwykle Riko wszystkich odgania od jedzonka, tym razem sam dostał po pysku!
![]() |
I tu już jemy. A ten diabełek już się czai! |
Po zajęciach wybrałyśmy się jeszcze na spacer po Polach Mokotowskich. Psiaki poaportowały, poganiały, poskakały do jeziorka. Były przeszczęśliwe i przebrudne.
![]() |
I believe I can fly |
![]() |
I believe I can touch the sky |
Na koniec - kolaż, który powstał tylko dlatego, że Lenie się nudziło.
Fajnie, że trenujecie, trzymam kciuki za dobrą zabawę!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń