środa, 20 stycznia 2016

Avoir peur

Tak brzmiał temat jaki zapisałam w zeszycie na jednej z ostatnich lekcji francuskiego. A cóż oznaczają w naszym pięknym polskim języku te dwa wyrazy? Dosłownie "mieć strach" czyli po prostu "bać się". Co to ma wspólnego z tematyką bloga? Ano pytanie, którego można się spodziewać na takiej lekcji brzmiało "czego wy się boicie?". 
W mojej grupie są tylko cztery osoby, więc odpowiadanie poszło sprawnie. Lektorka miała więc czas podzielić się swoją mrożącą krew w żyłach historią...
"Wiecie, ja się boję psów. Kiedyś byłam na wakacjach i gospodarze mieli takiego wielkiego psa, on się tak rzucał na wszystkich, jak kiedyś jakiś chłopiec wszedł na podwórko, to tego psa zamknęli w kojcu w ostatniej chwili!"
Odpowiedziałam, że ja boję się raczej ludzi, którzy doprowadzili psiaka do takiego stanu.
"Ale nie, to taka rasa jest!"
Zapytałam, czy pani boi się w takim razie wszystkich psów.
"A nie, tylko tych dużych."
Ugryzłam się w język, na który pchały mi się słowa, że duży pies gryząc po prostu (najczęściej) zostawi rany po zębach a mały wyszarpnie kawał ciała.
Lekcja trwała dalej. Siedzę przy oknie, wyjrzawszy przez nie ujrzałam mężczyznę z dwoma malamutami. "A czy takich się pani boi" zapytałam.
"To są te, haskie, prawda? Nie no, takie to chyba nie gryzą!".
Żeby nie było, moja lektorka języka francuskiego to naprawdę miła i niegłupia kobieta.
W podręczniku znajdowało się ćwiczenie "opisz co byś zrobił". Dla waszej wygody przetłumaczę ten przykład.
"co byś zrobił gdyby duży czarny pies biegł w twoim kierunku i szczekał" 
Każdy właściciel psa wie, że szczekanie nie zawsze jest równoznaczne z żądzą mordu, pies może też szczekać z ekscytacji i radości. Co miałam niby odpowiedzieć na to pytanie? Za mało danych.

Poznajcie krwiożerczą bestię.


Nie będę pisać oczywistości o krzywdzących stereotypach żywych w społeczeństwie, bo to wiemy. Ciekawam jaka to rasa rzuca się na wszystko co się rusza? Mam nadzieję, że właściciele mnie nie zastrzelą, ale to yorki, nie TTB były moją pierwszą myślą...

A my? My się nie boimy ani zimy, ani ciemności! (Chociaż tęsknię za ciepełkiem). Chodzimy na długie spacery, sztuczkujemy (u Pimpka na tapecie teraz kop, zdechł i trup), włóczymy się po wałach, tarzamy się w śniegu... Może jesteśmy głupie, ale jeśli czegoś się boimy, to najdzikszego zwierzęcia - człowieka. No, ewentualnie pani dzikowej, jeśli wybrała się na spacer z dziećmi...

Wybrałam to zdjęcie, bo pokazuje jaka jest widoczność
 na wieczornych spacerach... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz