UWAGA! Post jest chaotyczny, bo jestem tak zmęczona, że padam na twarz.
Jeśli ktoś zastanawiał się czy jeszcze żyjemy po wizycie Pani Behawiorystki (w dalszej części postu nazywanej po prostu PB) to spieszę się z informacją - nie jest źle.
O ile szykowałam się na solidne poprzestawianie w głowie mojej i psa, to nie myślałam, że będzie aż tak... Czuję się jakby ktoś przewrócił mi wszystko do góry nogami i jeszcze kopnął z boku. Pimpek ma podobnie.
Otóż mamy wychodzić na długiej lince, co jest złe. Wczoraj pojechaliśmy do MAXI ZOO gdzie zaopatrzyłam się w 10m taśmy (przypomnijcie żebym następnym razem najpierw poszła do pasmanterii; metr tej taśmy kosztował ponad 8zł - w zwykłym sklepie byłoby ze dwa razy taniej). Beata kupiła Rikusiowi prezent na zbliżające się urodzinki, ale o tym na razie ćś...
Nie patrzcie na jakość itd - wieczór + telefon |
Nie za bardzo umiem się tą linką posługiwać, przede wszystkim dlatego, że w odróżnieniu od zwykłej nauki przywołania nie ma ona po prostu wlec się za psem. Mam ją trzymać a za każdym razem gdy wypowiadam imię psa, lekko pociągnąć. Ma powstać odruch Pawłowa - imię=zwrócenie do przewodnika. Gdy Pimpek zacznie do mnie podchodzić, mam oczywiście zacząć go chwalić. W dodatku byłam taka dumna z tego że Pimpuś ładnie dostawia się do nogi... Guzik. Za bardzo do przodu. Mam to teraz poćwiczyć i w dodatku zrobić dostawianie do nogi prawej. I tu oto pojawiają się wątpliwości.
Po co mi dostawianie do prawej? Czy jest to gdzieś do czegoś potrzebne? W obi nie, ale może w rally-o?
Czy szarpiąc smycz/linkę w momencie wypowiadania imienia psa nie wytworzę skojarzenia "ojej, powiedziała moje imię, to ja się skulę bo zaraz mnie skarci"?
Pimpek zna już cztery komendy zwalniające:
- BIEGAJ - koniec ćwiczeń, rób co chcesz
- LUZ - możesz zmienić pozycję, ale dalej ćwiczymy
- OK - z samokontroli - możesz wziąć to coś czego wcześniej nie mogłeś
- OBIADEK - możesz podejść do miski
Jak mam się zachowywać w czasie biegania? Czy tak jak wcześniej czy też mam go ciągle do siebie wołać?
Pimpek nawet na lince nie oddala się teraz na dłużej niż na trzy metry. To po co mi linka jak pies wie, że ona tam jest i zachowuje się jak na zwykłej smyczy?
Psiak nie bawi się teraz z kumplami. Obwąchuje się i ignoruje zaczepki. Zaczęło się to od momentu kiedy w czasie zajęć PB zabroniła mu bawić się ze znajomym psem. Teraz jest zdezorientowany i nie wie co robić.
Na tej samej zasadzie prawie nie znaczy terenu, nie wie czy mu wolno.
Dlaczego nagle ja mam pierwsza przechodzić przez drzwi? Akurat tu nie pachnie to teorią dominacji (poza tą jedną zasadą PB wydaje się całkiem normalna) a mi jest wygodniej kiedy Pimpek przejdzie pierwszy - widzę go.
Zasadą jest to, że w obroży można ciągnąć, ładnie chodzimy w szelkach. Po prostu po przyjeździe ze schronu Pimpek ciągnął jak traktor, więc zastosowałam najprostszą metodę - zmianę oprzyrządowania i nowe zasady. Z jakiej racji mam to teraz zmieniać? To dobrze działa od 7 lat!
Wątpliwości jest mnóstwo, ale teraz nie mam siły ich wypisywać. To będzie ciężka harówka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz