sobota, 12 września 2015

Spacery po DCDC

Po DCDC chciałyśmy więcej frisbiakować, jednakże nasze plany się pokrzyżowały. W czwartek złamałam palec, a Lena jest chora. Nie jakoś bardzo poważnie, ale wystarczająco, żeby nie chciała nosa wyściubić z pod kołdry. Nasze psy nudzą się jak mopsy, którymi bądź co bądź nie są, więc trzeba ruszyć tyłek i coś porobić.
Dzisiaj wzięłyśmy frisbee i trochę potrenowałyśmy (ile się dało). Poza tym postanowiłyśmy zacząć z nimi biegać.
Lena miała dzisiaj problem z Pimpkiem, który nie chciał przyjść i musiała się mu chować za krzaki, a ja z Riko wręcz przeciwnie ładnie się odwoływał, wykonywał sztuczki, przeciągał się, ślicznie zmieniał tempa biegu i w ogóle cud miód i orzeszki. Na koniec potrenowałyśmy zostawanie w warowaniu i przybieganie do nogi na komendę. Kiedy wreszcie wróciłyśmy na podwórko, kazałyśmy im zostawać w warowaniu, kiedy my robiłyśmy przysiady, podskoki i inne dziwne rzeczy.

Zdjęć ładnych nie mamy, bo jesteśmy... zbyt zapracowane na spacerach żeby o tym myśleć ;)





Zarejestrowałyśmy się na http://www.znajdzpsiarza.czo.pl/
Jeśli ktoś chce wyjść na wspólny spacer, to zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz