wtorek, 5 stycznia 2016

Czy znaleźliśmy swój sport??

Ostatniego czasu było bardzo dużo na temat sportu dla mnie i dla Riko. Męczyłam się z tą sprawą dość długo, dużo jeździliśmy na treningi, sami trenowaliśmy itp. Jednak po miesiącu namysłu dotarłam do końca. Do miejsca gdzie wszystko jest wiadome, miejsca gdzie odnalazłam siebie.

Cały czas chodziło mi o to, aby Riko się dobrze bawił i miło spędzał czas ćwicząc ze mną. Pewnie większość z was uważa że miałam ułatwione zadanie w związku z tym iż Riko jest cocker spanielem. Rasa z określonymi predyspozycjami i tak dalej. Uwierzcie mi, to właśnie przez to, iż Riko jest cockerem miałam jeszcze gorzej. Aby wywołać radość i entuzjazm w mojego pieska gdy tylko wypowiem słowo związane ze sportem który wybiorę. Jednakże, w tym tygodniu Riko ułatwił mi wybór sportu.

                                             Riko i Lunka <3

                                                             Rikaś jak wracaliśmy po treningu


UWAGA!!!
 Będę zachwycać się swym pieseczkiem!!!

W poniedziałek pojechaliśmy na trening. Towarzyszyły nam Luna i Zosia. Jak pojechać na trenig z psem, który szybko się rozprasza, przeszkadza innym i nawet jeśli jakiś pies zechce się z nim pobawić on się odwróci i sobie pójdzie?
Jak widać w głowie miałam czarne myśli, no ale dobra, co mi tam, pojadę. Dojechałam z Riko do Zosi i bum! Co się stało? Riko pokazał się z najlepszej strony. Usiadł, dał się pogłaskać i co najważniejsze grzecznie chodził na smyczy, ani razu mnie nie pociągnął! (U Riko to jest rzecz nie słychana). Dochodzimy na teren gdzie odbywać się miał trening. Puściłam Riko ze smyczy i kolejny raz mnie zadziwił - zaczął bawić się z Lunką!!! A na Riko to już w 100% nie normalne.

Następnego dnia poszłam z Riko na spacer na polanę. Po drodze spotkaliśmy Berę (bernenkę z sąsiedztwa) i, co mnie również zdziwiło, Riko zaczął się z nią bawić i nie chciał iść się załatwić mimo, iż potrzebował. A dziś aż nie wiem jakimi słowami wyrazić mą dumę, gdy mój pies który przez 5 lat był oschły w stosunku do innych psów biegnie do każdego psiaka, zaprasza go do zabawy i zaczyna się z nim bawić, cały w skowronkach. Dziś, mówię serio, mój pies, mój Riko, który nigdy nie bawił się z najlepszą kompanką zabaw Pimpka, Miją, ponieważ miała na niego za dużo energii to dziś i z nią się chętnie pobawił, nawet kilka razy dogonił tego małego demona prędkości.

Czas na podsumowanie mych wypocin:
pewnie każdy z Was mysli że wybrałam agility, no bo te treningi i Riko pomógł mi wybrać... Ja jednak, po całym tym namyśle uważam, że to nie jest sport dla nas.
UWAGA PO RAZ PIERWSZY zgodzę się z Leną, iż Riko jest za wolny do agi. To prawda, chętnie biega, jest nakręcony, ale to nie wystarczy. Oczywiście szybkie bieganie to kwestia większej ilości treningów. Kolejne to frisbee jednak Riko uważa, że dekielki to nie jego bajka. Owszem bywa czasem na nie STRASZNIE nakręcony jednak kiedy wyjdziemy na polane bardzo często to nakręcenie znika.No to zostaje nam obi. To chyba byłby strzał w dziesiątkę. Riko lubi ten sport, ułatwia mi pracę samym swym umysłem. Jednakże ja kocham sporty z adrenaliną i sport typu obedience bardzo szybko mnie nudzi i nie mam ochoty go zbytnio ćwiczyć.

[Jak się komuś nie chciało czytać, to może pominąć aż dotąd]

Wybrałam OBEDIENCE  będziemy się w tym kierunku rozwijać, trenować, no i co najważniejsze będziemy czerpać przyjemność z każdego treningu.

2 komentarze:

  1. Proszę, dość nietypowe jest, że piesek zamiast agilitków albo frisbee wybiera obedience, toż to myśliciel :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to było bardo trudne :) :) Ale tak czy siak będziemy chętnie ćwiczyć frisbee bo znowu na nie się najarał ;)

    OdpowiedzUsuń