Żeby nie było, że Riko jest w czymś lepszy - dowód, że też tak umiemy ;)
środa, 22 kwietnia 2015
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Piłka!
Przyznaję się bez bicia - gdy zobaczyłam jak Pimpkiem podoba się piłka ażurowa postanowiłam taką zdobyć. I tego samego dnia wieczorem zamówiłam ją. Dziś miał być dzień dostarczenia paczki. Niestety, godzina wieczornego, tradycyjnie wspólnego spaceru zbliżała się nieubłaganie a kuriera ani widu, ani słychu... I gdy zaczęłam już tracić nadzieję zadzwonił. Zdążył w samą porę.
Zgodnie z oczekiwaniami Pimpek był oczarowany. Szczególnie podoba mu się, gdy włożę do piłki piłeczkę kauczukową.
Zabawka przeszła chrzest bojowy, gryziona zarówno przez Pimpka jak i przez Riko. Została nawet obsikana (dzięki Rikuń!) i dokładnie umyta...
sobota, 18 kwietnia 2015
Spacery... są najfajniejsze!!!
Dzisiaj ćwiczyliśmy mięśnie na stojącym na podwórku "koniku", a poza tym socjalizacja! Jak codziennie na wieczornym spacerze ćwiczyliśmy sztuczki w różnych miejscach. Staramy się zabierać psiaki w różne miejsca, na przykład nad Wisłę czy do lasu. Dziś padło na okolice gabinetu weterynaryjnego, a Riko się nie zestresował (co zawsze ma tam miejsce), więc jestem bardzo z niego dumna.
Etykiety:
mięśnie,
socjalizacja,
sztuczki,
weterynarz
Indywidualistka do potęgi, las to moje drugie imię. Pozytywnie zakręcona na punkcie psów, kynologii i fotografii. Miłośniczka dog agility, właścicielka 2 szalonych agi piesków.
wtorek, 14 kwietnia 2015
Zęby, zęby, krew
Dziś byłam cały dzień w domu, więc postanowiłam nie zmarnować do końca tego czasu i nauczyć Pimpka przynoszenia mi chusteczki do nosa i wyrzucania jej do kosza na śmieci. Przy okazji kupowania odpowiednich chusteczek, sprawiłam psiakowi nową zabawkę do przeciągania. Pimpek chwycił go raz. Szarpak wyglądał tak:
Myślę sobie teraz, jaka byłam głupia... Zauważyłam, że przestał bawić się frisbee, ale pomyślałam sobie, że widać przestało mu się podobać i próbowałam pracować nad motywacją.
Poszliśmy do weterynarza. Jak przewidywałam, stan zapalny dziąseł. Dostaliśmy antybiotyk (w tabletkach!) i mamy przyjść na badanie krwi. Po nim, w zależności od wyników, Pimpek będzie miał ściągany kamień nazębny. Podobno nie jest jeszcze tragicznie, ale zawsze to lepiej...
Jestem zła. Coś mnie podkusiło, żeby pójść do innego lekarza niż zawsze i już widzę, że to był błąd. Ten ściągnie z nas tyle pieniędzy ile będzie możliwe.
Teraz oczywiście odłożyć frisbee i szarpaki. Nauka przynoszenia chusteczki też zaczeka...
Na poprawę tego ponurego postu zdjęcie Pimpka z minionego lata.
To jest krew. W rzeczywistości wygląda to gorzej. |
Poszliśmy do weterynarza. Jak przewidywałam, stan zapalny dziąseł. Dostaliśmy antybiotyk (w tabletkach!) i mamy przyjść na badanie krwi. Po nim, w zależności od wyników, Pimpek będzie miał ściągany kamień nazębny. Podobno nie jest jeszcze tragicznie, ale zawsze to lepiej...
Jestem zła. Coś mnie podkusiło, żeby pójść do innego lekarza niż zawsze i już widzę, że to był błąd. Ten ściągnie z nas tyle pieniędzy ile będzie możliwe.
Teraz oczywiście odłożyć frisbee i szarpaki. Nauka przynoszenia chusteczki też zaczeka...
Na poprawę tego ponurego postu zdjęcie Pimpka z minionego lata.
niedziela, 12 kwietnia 2015
Witajcie na naszym blogu!
Subskrybuj:
Posty (Atom)